Przejdź do głównej zawartości

Proste ciasto bez pieczenia- idealne na listopad!

Cześć,

Dziś mam dla Was przepis na pyszne ciasto, które możecie zrobić nawet, jeśli tak jak ja nie macie jeszcze piekarnika. Ciasto najlepiej smakuje na drugi dzień, jest bez jajek, bez glutenu i bez laktozy a jeśli zmienicie brązowy cukier na bardziej wartościowy składnik to będzie ono jeszcze bardziej zdrowe. Jeśli miód zmienicie na chociażby syrop klonowy lub z agawy- ciasto będzie wegańskie. Uwaga: mimo zdrowych składników ciasto jest niestety dość kaloryczne, ale kto by się tym przejmował gdy za oknem listopad:)


Składniki:

Spód:

1 szklanka namoczonych daktyli (u mnie duża szklanka z Ikea)
150 g wiórków kokosowych
1 łyżka masła orzechowego
1 łyżka miodu
1 łyżka kakao lub karobu
1 łyżeczka cukru wanilinowego

Masa:

3/4 szklanki kaszy jaglanej (również Ikea, ale w zależności od wielkości waszej foremki ilość składników może się różnić)
100 g wiórków kokosowych
1 łyżka oleju kokosowego
Pół dużej puszki mleczka kokosowego
2,5 szklanki mleka dowolnego mleka roślinnego (ja użyłam ryżowego, najlepiej użyć kokosowego żeby smak był jeszcze bardziej kokosowy, ale możecie oczywiście dodać zwykle mleko choć wtedy ciasto nie będzie już bez laktozy)
4 łyżki brązowego cukru (lub jakiegoś zamiennika: miodu, ksylitolu, syropu klonowego itp)

Polewa:

Pozostałe pół puszki mleczka kokosowego
4 łyżki brązowego cukru
+
Masło orzechowe
Orzechy do posypania

Sposób przygotowania:

1. Robimy spód ciasta: łączymy wszystkie składniki i blendujemy na gładką masę, którą wykładamy na naszą foremkę. Mocno ugniatamy, tak aby spód był jak najbardziej zbity a następnie wkładamy do lodówki.

2. Przygotowujemy masę: dokładnie płuczemy kaszę jaglaną aby nie była gorzka (co najmniej 3 razy, pod bieżącą wodą) a następnie gotujemy ją w naszym mleku roślinnym przez około 15 minut. Do gotującej się kaszy dodajemy łyżeczkę oleju kokosowego. Gdy kasza w całości wchłonie mleko dodajemy resztę składników tj. pół puszki gęstego mleka kokosowego, wiórki oraz cukier lub inny słodzik Mieszamy i gotujemy ponownie około 15 minut a następnie wstawiamy do lodówki aż do całkowitego wystygnięcia.

3. Gdy masa jest zimna, blendujemy ją na gładko a następnie wykładamy nią spód naszego ciasta. Pamiętajcie by dokładnie ,,docisnąć" masę do spodu tak, by ciasto było jak najbardziej zbite i gładkie. Następnie na ułożone warstwy nakładamy masło orzechowe. To zadanie można sobie ułatwić lekko rozpuszczając masło w tzw. wodnej kąpieli, dzięki temu będzie nam łatwiej rozsmarować je po masie jaglano- kokosowej. 

4. Na wierzch sypiemy orzechy. Ja użyłam solone i prażone orzechy nerkowca, ale mogą to być po prostu orzeszki ziemne, dobrze jeśli będą słone ponieważ ciasto będzie miało słodko- słony smak.

5. Przygotowujemy polewę: do małego garnka wlewamy pozostałą część puszki mleczka kokosowego oraz cukier i mieszamy. Gotujemy przez około godzinę, co jakiś czas mieszając a następnie polewamy ciasto.

6. Gotowe ciasto wstawiamy do lodówki i zajadamy się nim dopiero następnego dnia :)





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polecane seriale- kwiecień/maj 16'

Dziś chciałabym się z Wami podzielić naszymi serialowymi odkryciami minionych miesięcy. Od razu przejdę do rzeczy i postaram się krótko opisać 3 seriale, które oglądaliśmy w kwietniu oraz maju.

Kolorowanki dla dorosłych

Cześć, Dziś chciałbym podzielić się z Wami moim odkryciem tego miesiąca czyli kolorowankami dla dorosłych. Wiem, że są one popularne już od dłuższego czasu, jednak do tej pory wydawało mi się, że to niepotrzebny wydatek. Bałam się również, że nie znajdę czasu na zabawy kredkami.

Kochamy polskie morze

Tegoroczny, jak zwykle wyczekiwany z wielką niecierpliwością, urlop rozpoczęliśmy kolejnym już w tym roku wyjazdem nad Bałtyk . Również i tym razem nasza kotka Melisa została oddana rodzicom na przechowanie (skąd nie za bardzo chciała później wracać) a my do naszego Fiata Bravo spakowaliśmy moje dwie najlepsze przyjaciółki i wyruszyliśmy A1 ponownie w stronę Gdańska. Długo zastanawialiśmy się nad wyborem idealnej miejscowości, aż padło na Władysławowo . Jak się okazało później wybór ten miał zarówno plusy jak i minusy. Plusy to dobra lokalizacja, dzięki której podczas tygodniowego raptem wyjazdu odwiedziliśmy Sopot (mój ukochany!), obowiązkowo Gdańsk, Gdynię, Chałupy i Hel. Minusem był fakt, że samo Władysławowo wydało nam się brzydkie i dość brudne a przy tym niezwykle zatłoczone buraczanymi przedstawicielami naszego pięknego kraju. Nie skupialiśmy się jednak długo na wadach wybranej lokalizacji, lecz na pozytywach do których z pewnością uznać należy pogodę! Moi rodzice pod Ło...