Przejdź do głównej zawartości

Miasto w którym na drzewach rosną pomarańcze- Granada

Do Granady jechaliśmy z Malagi tradycyjnie komunikacją miejską, około 2 godzin. Czy było warto? Zdecydowanie tak, choć przyznam szczerze, że Malaga podobała mi się znacznie bardziej. Piękna, łącząca stare z nowym i tętniąca życiem. Granada wydała mi się z kolei bardziej stateczna, dostojna i romantyczna. Wiadomo jednak, że podróże kształcą a im więcej uda nam się zobaczyć podczas wyjazdu tym lepiej. Zapraszam Was dziś w krótką podróż po słonecznej Granadzie.

Katedra w Granadzie, robi wrażenie.




Bardzo chcieliśmy dostać się do pałacu Alhambra, natomiast po godzinnej, zupełnie bezsensownej wędrówce dookoła, kiedy w końcu udało nam się znaleźć wejście okazało się, że wszystkie bilety zostały już wykupione. Weźcie sobie to do serca i zarezerwujcie je wcześniej przez Internet.




Czy to limonka?


Nie, to drzewko pomarańczowe. W Maladze też rosną, ale to zdecydowanie Granada pozostanie mi w pamięci jako miasto, w którym na drzewach rosną dojrzałe pomarańcze.



Andaluzyjska architektura.





Które miasto podoba Wam się bardziej?

Pozdrawiam,
K.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Polecane seriale- kwiecień/maj 16'

Dziś chciałabym się z Wami podzielić naszymi serialowymi odkryciami minionych miesięcy. Od razu przejdę do rzeczy i postaram się krótko opisać 3 seriale, które oglądaliśmy w kwietniu oraz maju.

Kolorowanki dla dorosłych

Cześć, Dziś chciałbym podzielić się z Wami moim odkryciem tego miesiąca czyli kolorowankami dla dorosłych. Wiem, że są one popularne już od dłuższego czasu, jednak do tej pory wydawało mi się, że to niepotrzebny wydatek. Bałam się również, że nie znajdę czasu na zabawy kredkami.

Kochamy polskie morze

Tegoroczny, jak zwykle wyczekiwany z wielką niecierpliwością, urlop rozpoczęliśmy kolejnym już w tym roku wyjazdem nad Bałtyk . Również i tym razem nasza kotka Melisa została oddana rodzicom na przechowanie (skąd nie za bardzo chciała później wracać) a my do naszego Fiata Bravo spakowaliśmy moje dwie najlepsze przyjaciółki i wyruszyliśmy A1 ponownie w stronę Gdańska. Długo zastanawialiśmy się nad wyborem idealnej miejscowości, aż padło na Władysławowo . Jak się okazało później wybór ten miał zarówno plusy jak i minusy. Plusy to dobra lokalizacja, dzięki której podczas tygodniowego raptem wyjazdu odwiedziliśmy Sopot (mój ukochany!), obowiązkowo Gdańsk, Gdynię, Chałupy i Hel. Minusem był fakt, że samo Władysławowo wydało nam się brzydkie i dość brudne a przy tym niezwykle zatłoczone buraczanymi przedstawicielami naszego pięknego kraju. Nie skupialiśmy się jednak długo na wadach wybranej lokalizacji, lecz na pozytywach do których z pewnością uznać należy pogodę! Moi rodzice pod Ło...